Katastrofa! Jestem - ale mam nadzieję, że już niezbyt długo, klientem tej firmy od kilku lat. Nigdy nie miałam żadnych zaległości płatniczych wobec LD a tu dziś dzwoni do mnie Kaczmarski Inkaso. Zdziwienie wielkie ponieważ od kiedy skradziono mi w listopadzie 2013r samochód jestem z LD w stałym kontakcie załatwiając formalności odszkodowania AC. Pisma, które otrzymałam wcześniej o zaległościach w płatnościach przemili konsultanci wielokrotnie wyjaśnili mi aby uznać za niebyłe ze względu na wstrzymanie windykacji należności do czasu skompletowania dokumentów i wyliczenia przez nich - czyli LD - nowej kwoty 2 raty za ubezpieczenie (teraz już jak na szczęście tylko OC ale pierwsze pismo opiewało na kwotę ubezpieczenia AC samochodu, który to od paru miesięcy widniał w ich bazie jako skradziony – a której to informacji nie widzieli pracownicy działu finansowego:)). Oczywiście kiedy prosiłam ich o przesłanie mi tego co mówią na piśmie - stwierdzali że nie ma takiej możliwości - ale w razie kłopotów rozmowy są nagrywane:). W dniu wczorajszym dzwoniłam jeszcze do nich aby się upewnić, że wszystko jest ok z dosłanymi do nich w czwartek dokumentami, że mają ich komplet (bo oczywiście na prośbę w mailu o potwierdzenie tego od czwartku się nie doczekałam) i co dalej ewentualnie jest potrzebne do zamknięcia sprawy - kolejny przemiły konsultant potwierdził mi, że sprawa jest przekazana do likwidatora i że on niezwłocznie się ze mną skontaktuje aby potwierdzić kompletność i status sprawy. Oczywiście kontaktu zarówno mailowego jak i tel. było brak. Za to dziś zadzwonił do mnie Pan z Kaczmarskiego Inkaso informując o procesie windykacyjnym etc. za brak wpłaty na 260 pln. Zdziwiona byłam bardzo kwotą a pytając Pana skąd ona jest dowiedziałam się, że to kwota wyliczona przez LD wczoraj.....:) po zaakceptowaniu przesłanych przeze mnie dokumentów. Oczywiście rozmowa z Panią, kolejną przełączoną konsultantką, tym razem z działu windykacji LD była udręką. Z całym szacunkiem dla tej Pani, którą z pewnością tak przeszkolono. Dowiedziałam się oczywiście, że wczoraj, konsultant z którym rozmawiałam, nie mógł mi powiedzieć, że jest jakaś niedopłata na moim koncie bo on jest od likwidacji szkód i w sumie to on jeszcze nie wiedział, że szkoda została zlikwidowana i naliczyła się nowa kwota składki do uregulowania. A, że automatycznie po zamknięciu szkody odblokowała się windykacja to bez powiadomienia mnie przekazali sprawę do Kaczmarskiego. Pani konsultantka stwierdziła, że oni w ogóle nie mają obowiązku informować mnie o ewentualnych zaległościach płatniczych ani o ich kwotach (w końcu każdy klient potrafi obliczyć sobie składkę za okres od kradzieży auta i zgłoszenia szkody do wyrejestrowania pomniejszony o 2 ratę AC i NW) i w sumie to ja już dawno powinnam im jednak zapłacić prawie 1400 pln z których teraz zrobiło się 260PLN:) Brak profesjonalizmu czy też niedoskonałości systemu, na którym pracują konsultanci, w którym to dla każdego z działów nie są dostępne informacje bieżące o kliencie, bardzo negatywnie świadczy o firmie. Buta konsultanta, który z całą stanowczością twierdzi, że dobrze zrobił oddając mnie do windykacji pomimo wielokrotnego kontaktu z mojej strony i braku informacji o obowiązku dokonania przeze mnie płatności jest dla mnie nie do przyjęcia. Jako klient czuję się bezsilna – nie jestem specem od ubezpieczeń i w zakresie likwidacji szkody i formalności oraz powinności przy likwidacji szkody liczyłam na pomoc ubezpieczyciela, którą to zapewne w stacjonarnym konkurencyjnym towarzystwie ubezpieczeniowym bym uzyskała. Jedyne co mi pozostaje to wysłanie zapytania do globalnego zarządu firmy czy takie wartości korporacyjne jak również podejście do klienta są przez nich aprobowane oraz propagowane. Niesmak pierwszego w mojej karierze kontaktu z windykacją zewnętrzną pozostanie.