Strona główna  |  Forum  |  Opinie o towarzystwach ubezpieczeniowych  |  Opinie o Proama  |  Proama a C.K. Dezerterzy

Proama a C.K. Dezerterzy

Magdalena Jarmoszewicz, Specjalista ds. Relacji z Klientem, Proama
2014-04-29 13:45
Szanowni Państwo, wielokrotnie już zaznaczaliśmy, iż Państwa opinia ma dla nas szczególne znaczenie. Jeżeli miała miejsce niedogodna dla Państwa sytuacja związana z procesem likwidacji szkody zapraszam do indywidualnego kontaktu oraz przesyłanie wiadomości na mój adres e-mail: magdalena.jarmoszewicz@proama.pl . Z chęcią odpowiem na Państwa pytania oraz wątpliwości, jak równiez zapoznam się z Państwa uwagami. Z wyrazami szacunku,
odpowiedz
jd
2014-12-18 21:45
to jest chyba lipny adres bo nic nie mozna wysłac...
odpowiedz
M.
2014-04-23 10:05
W filmie C.K. Dezerterzy Janusza Majewskiego jest scena, w której kapitan Wagner (genialny Z. Zapasiewicz) prowadzi rozmowę z von Nogay'em (równie świetny W. Pokora). Odnosząc się do postępowania von Nogaya stwierdza: "Wie Pan, że nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić Pańskie postępowanie. (...) W moich oczach jest Pan nędznym gadem omyłkowo tylko nazywanym człowiekiem". Nie sądziłem, że przypomnę sobie o tej scenie przy okazji styczności z proamą (celowo z małej litery). Otóż w mojej ocenie nie ma dostatecznie obelżywych słów aby określić tą firmę i sposób jej postępowania. I wierzę, że tylko przez czyjeś niedopatrzenie ta firma może w dalszym ciągu nazywać się towarzystwem ubezpieczeniowym. Krótka historia: otrzymałem uderzenie w tył auta - sprawca ubezpieczony w proamie. Auto nowe, niecałe 60 tys. przebiegu, serwisowane wyłączenie w ASO (pełna dokumentacja faktury, wpisy w książkę ,itp.). Pierwsze oględziny rzeczoznawcy, pierwszy kosztorys z proamy. Wynik: ok. 30% kosztów naprawy oszacowanych przez ASO. Odwołanie. Częściowo uwzględnione. Druga wizyta rzeczoznawcy. Odwołanie - częściowo uwzględnione. Auto trafia do ASO. Demontaż uszkodzonych elementów - pod spodem kolejna "niespodzianka". Trzecia wizyta rzeczoznawcy. Odwołanie. Odrzucone. I tu uwaga: "fachowiec" proamy zdalnie (tzn. nie widząc auta i jego uszkodzeń) neguje opinię swojego rzeczoznawcy. Rzeczoznawca (jednocześnie biegły sądowy) WIDZĄC auto, za bezdyskusyjną uważa konieczność wymiany elementu nadwozia (błotnik). Proama odrzuca taką opcję i zaleca naprawę poprzez "klepanie i szpachlowanie" elementu gdzie powierzchnia na którą ta szpachla będzie nałożona to ponad 50% powierzchni naprawianego elementu. "Fachowcy" proamy to ludzie o tak rozległej wiedzy w dziedzinie motoryzacji, że na podstawie zdjęć są w stanie ocenić czy element (tu czujniki parkowania) wydają dźwięk czy też nie. To nic, że rzeczoznawca dokonujący oględzin słyszy, że czujniki "piszczą" jak oszalałe (uderzenia w tył rzecz jasna nie przeżyły). "Fachowiec" proama ocenia, na podstawie zdjęć, że jednak nie piszczą (sic!). Bezczelna Pani, która mieni się "specjalistą ds. relacji z klientem" wypisuje między innymi na tym forum, że istnieje możliwość wystąpienia z wnioskiem o kolejne oględziny. Po co skoro - jak pokazuje mój przypadek - nie uwzględniają oni opinii SWOJEGO rzeczoznawcy, którego to ONI wyznaczają do dokonania oględzin pojazdu. Sprawa znajdzie finał w sądzie, a o jej wyniku pozwolę sobie poinformować Szanownych forumowiczów. I jeszcze jedno: Proszę Państwa proszę się zastanowić czy oszczędność kilkuset złotych warta jej nerwów jakie Państwo stracą w sytuacji gdy coś się Państwu przytrafi. Korzystając z oferty proamy nie kupujecie sobie Państwo bezpieczeństwa a jedynie miraż gdyż w razie jakiejś mało przyjemnej przygody zostaniecie Państwo potraktowani jak intruz (sympatykom "Misia" S. Bareji przypominam scenę z szatni: "uparł się cham i mu daj...."). A do wyznawców poglądu, że "jakość OC" to zmartwienie poszkodowanego: proszę porozmawiać z dowolnym prawnikiem lub w miarę rzetelnym agentem i zapytać co może poszkodowany w stosunku do sprawcy gdy jego roszczenie nie zostanie w pełni zaspokojone. Zapewniam, że nie jest kolorowo. Wszystkim pokrzywdzonym przez proamę życzę dużo wytrwałości i tego by nie odpuszczali nawet kilkuset złotych. Sąd, sąd i jeszcze raz sąd. I proszę byście o swoich przejściach z tą "firmą" informowali maksymalnie szerokie grono znajomych (u mnie to już ponad sto osób). Pamiętajmy, że to małe kamyki poruszają lawinę.
odpowiedz
G.
2014-04-23 11:04
Cóż, skoro analiza zwykłych zdjęć pozwala "fachowcom" na określenie czy czujnik "piszczy" to ciężko tu cokolwiek skomentować. Na marginesie, skoro wątek filmowy został poruszony, w "Zmiennikach" był "Krzyk Ciszy" ... Być może wzorce postępowania i obsługi klienta przez firmę Proama również dopasowano to rzeczywistości poprzedniego ustroju opisywanej w tym rewelacyjnym serialu? Podobnież kwestia honorowania opinii swojego rzeczoznawcy daje jasno do zrozumienia, że nie o fakty i określenie realnego stanu tu chodzi, a jedynie o uniknięcie za wszelką ceną kosztów należnej wymiany. Myślę, że jedynie rzetelne opisywanie swoich doświadczeń, informowanie znajomych i dochodzenie swoich praw w sądzie jest w stanie ustrzec innych potencjalnych załamanych (czytaj: przyszłych sezonowych klientów firmy Proama).
odpowiedz