Zwłaszcza do ASO. Głupoty piszesz. Ubezpieczelniom zwłaszcza PTU zależy na tym, żebyś auto sobie robił u szwagra w garażu a nie w serwisach. Miałem szkodę nie z własnej winy, naprawa była rozliczania z OC sprawcy. Auto nowe, naprawiane w ASO, serwis na możliwość rozliczania bezgotówkowego z ubezpieczalnia a zwłaszcza z PTU od razu stwierdził, że w grę wchodzi gotóweczka od właściciela auta inaczej nie wydadzą auta. Koszt naprawy wyniósł 7500 zł, PTU wypłaciło raptem 1900 zł twierdząc, że naprawa i faktury są zawyżone przez ASO i że skoro tyle zapłaciłem to jestem frajerem a oni nie są frajerami i taką naprawę skalkulowali na 1900 zł. I teraz bujam się o różnicę z PTU. Po szkodzie mam robić zestawienia serwisów, gdzie zrobią mi najtaniej? Bez sens kompletny. Oddałem auto do naprawy tam gdzie je kupiłem mam centralnie w d..e że ASO ma cennik jak na batorym, tym bardziej że auto na gwarancji. Mam prawo naprawiać auto jak chce. I teraz kto zarobił na szkodzie, oprócz ASO?