System krótkoterminowego wynajmu samochodów znany jako car-sharing coraz bardziej interesuje krajowych ubezpieczycieli, którzy oferują obowiązkowe polisy OC dla kierowców. Taka usługa wybierana przez poszkodowanych zamiast samochodu zastępczego pozwala na obniżenie kosztów likwidacji szkód i zwiększenie zysków zakładu ubezpieczeń lub redukcję składek.
Ubezpieczyciele słusznie zauważyli, że wiele aut zastępczych przez większość dnia stoi bezużytecznie na parkingu. Dlatego można oczekiwać, że do pionierów w wykorzystaniu car-sharingu (Ergo Hestii oraz Warty), niebawem dołączą inne zakłady ubezpieczeń. Rodzi się jednak pytanie, jak KNF i Rzecznik Finansowy zareagują na tę zmianę.
Car-sharing nie będzie dobry dla każdego
Trudno ukryć, że kierowcy są dość mocno podzieleni przy ocenie nowego rozwiązania wdrażanego przez zakłady ubezpieczeń. Wielu poszkodowanych nie chce albo nie może skorzystać z car-sharingu zamiast samochodu zastępczego, ponieważ:
- usługa car-sharingu na razie działa tylko w dużych miastach,
- korzystanie z car-sharingu wymaga wykonania czynności uciążliwych dla mniej zaawansowanych informatycznie osób (m.in. instalacji odpowiedniego oprogramowania na smartfonie i przesłania skanu dokumentów - np. dowodu osobistego i prawa jazdy),
- auta przeznaczone do krótkoterminowego wynajmu nie zawsze znajdują się w najbliższej okolicy (trzeba do nich dotrzeć na piechotę albo korzystając z systemu komunikacji miejskiej).
W związku z powyższym ubezpieczyciele nie mogą oczekiwać, że większość kierowców od razu skorzysta z opcji, która skutkuje „tańszą” likwidacją szkód. Na przeszkodzie stoją m.in. takie kwestie jak preferencje poszkodowanych kierowców i zasięg działania sieci car - sharingowych.
Zobacz także:
Na co skarżą się poszkodowani w wypadkach
Dodatkowe korzyści dla wybierających car-sharing
Dlatego ubezpieczyciele wprowadzający car - sharing w OC kuszą poszkodowanych pewnymi korzyściami finansowymi. Osoby likwidujące szkodę w Ergo Hestii przez trzy kolejne miesiące mogą spożytkować niewykorzystane środki, które ubezpieczyciel przekazał im w ramach usługi car sharing (stawka: 100 zł dziennie). Warta wprowadziła podobne rozwiązanie, które pozwala na darmowy wynajem samochodu nawet po zakończeniu likwidacji szkody komunikacyjnej.
Pomimo takich bonusów wybór car - sharingu przez poszkodowanego generuje dla zakładu ubezpieczeń mniejsze koszty niż zapewnienie samochodu zastępczego przez całą dobę - wyjaśnia Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Kierowca nie powinien być zmuszany do wybrania car-sharingu
Pomysł wprowadzenia krótkoterminowego wynajmu samochodów (car - sharingu), jako alternatywy dla zastępczego auta z OC sprawcy, na razie jest nowinką na polskim rynku. Dlatego takie instytucje jak Rzecznik Finansowy i Komisja Nadzoru Finansowego jeszcze nie zajęły oficjalnego stanowiska w sprawie praktyk ubezpieczycieli.
Można przypuszczać, że instytucje czuwające nad rynkiem ubezpieczeniowym nie będą miały większych zastrzeżeń do nowej koncepcji wdrażanej przez ubezpieczycieli, o ile poszkodowane osoby nie zostaną zmuszone do wyboru car - sharingu zamiast samochodu zastępczego z OC.
Nie powinno również dojść do sprzedawania „tańszych” polis OC zapewniających poszkodowanym możliwość korzystania jedynie z car - sharingu (bez prawa do tradycyjnej alternatywy w postaci samochodu zastępczego). Takie rozwiązanie byłoby korzystne dla ubezpieczonego kierowcy (ze względu na niższą stawkę), ale jednocześnie skutkowałoby dyskryminacją poszkodowanych, którzy niekoniecznie mogą i chcą skorzystać z krótkoterminowego wynajmu auta (car - sharingu).
Nadzór finansowy dążący do ujednolicenia standardów likwidacji szkód komunikacyjnych z pewnością nie pozwoli, aby car - sharing w niektórych towarzystwach był jedyną dostępną opcją dla poszkodowanych kierowców. Podobna sytuacja dotyczy również Rzecznika Finansowego - zaznacza Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Jednoznaczna opinia nadzoru finansowego w temacie samochodu zastępczego z OC
Nie pojawiły się jeszcze żadne orzeczenia sądów dotyczące prawa poszkodowanego kierowcy do skorzystania z usługi car - sharingu. Wydaje się jednak, że obowiązywać powinny wszystkie zasady, które wcześniej sądy oraz instytucje publiczne (KNF, Rzecznik Finansowy/Rzecznik Ubezpieczonych) sformułowały w odniesieniu do wynajmu samochodu zastępczego z OC sprawcy.
W tym kontekście warto przypomnieć, że ubezpieczyciel, decydując o przyznaniu zastępczego auta, nie powinien dyskryminować niektórych poszkodowanych, powołując się na nieprowadzenie przez nich działalności gospodarczej lub możliwość korzystania z środków komunikacji publicznej (patrz Uchwała SN z 17 listopada 2011 r. - sygn. III CZP 05/11).
Sąd Najwyższy wskazał również, że ubezpieczyciel nie może wymagać, aby poszkodowany na czas wynajmu auta zastępczego, zmieniał swój normalny sposób korzystania z samochodu - na przykład ograniczał przejeżdżany dystans (patrz uchwała SN z 22 listopada 2013 r. - sygn. akt III CZP 76/13).
Komisja Nadzoru Finansowego w swoich zaleceniach dotyczących likwidacji szkód komunikacyjnych (z końca 2014 r.), zwróciła uwagę na inną kwestię. Według stanowiska KNF-u okres wynajmu auta zastępczego z OC sprawcy nie może zostać „sztywno” ograniczony do spodziewanego czasu naprawy pojazdu poszkodowanego kierowcy. Ubezpieczyciel musi uwzględnić rzeczywisty czas pracy warsztatu i jego ewentualne wydłużenie związane np. z dostawą dodatkowych części.
Taka zasada powinna być respektowana również przez towarzystwa ubezpieczeń proponujące car - sharing zamiast auta zastępczego - podsumowuje Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Dowiedz się więcej: