Witam,
Pod koniec czerwca 2016 skradli mi samochód, 1 lipca dostałem mailem wykaz dokumentów potrzebnych do wypłaty odszkodowania. Przygotowałem wszystko na 2 lipca i zadzwoniłem do LINK4. Dowiedziałem się, że sam nie mogę ich zawieźć do siedziby LINK4, że zamawiają już kuriera po dokumenty i będzie się ze mną ktoś kontaktował. Brak kontaktu z ich strony przez kolejne dni spowodował mój ponowny telefon. (sytuacja powtórzyła się 4 razy....). Zadzwoniłem wkurzony i się pytam, czy nie mogę sam im zawieźć dokumentów. Dowiadywałem się, że nie. Po raz kolejny jak zostałem przez nich olany zawiozłem sam na ul. Postępu w Warszawie. Okazuje się, że Pani przeznaczona do obsługi klientów nie wie, czy mam zostawić kopie, czy oryginały , więc musi zadzwonić do przełożonej. Po rozmowie, okazuje się, że nie mogę u nich zostawić dokumentów:) Poprosiłem o rozmowę z przełożoną , która w drodze wyjątku pozwoliła mi zostawić dokumenty. Poprosiłem o merytoryczne sprawdzenie wszystkiego co zostawiam. Zostałem poinformowany, że wszystko jest ok, sprawa leci do likwidatora i lada dzień będzie decyzja o kwocie odszkodowania. Po 30 dniach, zgodnie z umową,gdy powinienem mieć pieniądze na koncie , dzwonie do Nich i dowiaduje się, że właśnie wczoraj wysłali mi list... w nim jest napisane, że likwidator nie ma wszystkich dokumentów do przeprowadzenia wyceny. Dzwonie do nich i okazuje się, że oczywiście brakuje dokumentu (którego nie było w mailu z 1 lipca, o którym mnie nikt nie poinformował ani podczas licznych telefonów ani podczas wizyty w siedzibie link 4... )Dokument to przeniesienie praw własności , w razie gdyby odnaleziono jednak mój samochód. Wysłałem listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. List szedł z Warszawy do Warszawy według nich tydzień....Dzwonię do nich i okazuje się, że teraz mają 14 dni na wycenę od skompletowania wszystkich dokumentów. Na chwilę obecną czekam na wycenę, sprawa trwa już równo 2 miesiące !!!