Opinie o PZU

Wątki

2 posty
2013-12-12 18:38

opinia

Od dziesiątkow lat bylam ubezpieczona w PZU i nie korzystalam z odszkodowania. W grudniu 2013 r Zlamalam palec w 2 miejscach. Po leczeniu wystąpilam o odszkodowanie. Zadzwonila do mnie Pani, ze obliczyla na kwotę 430 zl. Nie przyjęłam jej, bo wydawala mi się śmiesznie mala za niesprawny i bolący palec oraz skladki oplacane przez wiele lat ! Dostalam pismo, ze przyznają mi kwotę 240 zl !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! za 1 % TRWALEGO USZCZERBKU !!! Czy oni mają jasnowidzow, ktorzy na odlegosc ustalają % uszczerbku ???? Czy zmiana kwoty 430 na 240 to zmiana KALKULATORA ? GDYBYM TE OPLATY SKLADALA NA SWOJE KONTO A NIE PZU , to dzisiaj mialabym setki zl...KONIEC ZE SKLADKAMI DO PZU ,BO TO SIE NIE OPLACA ! Proszę to przemyslec.
139 postów
2013-10-09 12:07

pzu i karta apteczna

Mój mąż miał operację usunięcia krtani z nowotworem i dostał tylko kartę apteczną na 500 zł a odszkodowania 0 może ktoś wyjaśni jak to jest.
2 posty
2013-09-27 22:42

ODSZKODOWANIE PO ŚMIERCI DZIECKA

Witam, dziś dotarła do mnie informacja od Stowarzyszenia, do którego należę o potraktowaniu rodziny, której na skutek błędnej diagnozy i wielu zaniedbań rodziny zmarło dziecko. Masakra. PZU jako ubezpieczyciel szpitala ma opinię swoich biegłych że owszem były błędy ale mimo to nie wypłaca matce ani grosza- a ubezpiecza szpital od takich sytuacji. Sposób tłumaczenia sprowadza się do wniosku, że i tak mógł umrzeć ....BEZ KOMENTARZA www.ratujmymalychpacjentow.pl Puszczam info dalej i wypowiadam wszystkie umowy wole jakąś Avivę czy coś
1 post
2013-08-31 11:23

List otwarty do Prezesa PZU S.A., pana Andrzeja Klesyka

List otwarty do Prezesa PZU S.A., pana Andrzeja Klesyka Puławy dnia 09.03.2013 Szanowny Panie Prezesie. 11 marca 2003 roku wprowadzono do oferty PZU produkt jubileuszowy "Bezpieczny rowerzysta". Mija właśnie 10 lat od dnia, w którym Zarząd Spółki zatwierdził nowe ubezpieczenie, nie mając pełnej wiedzy na temat jego genezy. Jako autor projektu tego ubezpieczenia, po dziesięciu latach powściągliwości, postanowiłem do wiadomości publicznej podać wszelkie szczegóły związane z popełnieniem przez PZU przestępstwa plagiatu. W wyniku podstępnego wyłudzenia, poprzez stworzenie atmosfery konkursu, ówczesne Biuro Produktów Ubezpieczeniowych uzyskało wiele propozycji mogących stanowić inspirację dla nowych ubezpieczeń. Skorzystano z wysiłku intelektualnego wielu pracowników i agentów, aby w przyszłości sobie przypisać autorstwo nowatorskich rozwiązań. Mój projekt kompleksowego ubezpieczenia rowerzystów o nazwie "Dwa kółka i Spółka" uznano za najlepszy i po pewnych modyfikacjach wdrożono do sprzedaży jako dzieło własne PZU. Złamano przy tym wszystkie przepisy określone w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Świadom swoich praw, po kilku bezskutecznych próbach ugodowego rozwiązania problemu, skierowałem przeciwko PZU pozew do sądu. Wystąpiłem przeciw firmie, którą zawsze ceniłem i szanowałem jako agent i klient. Nie wystąpiłem przeciw pracownikom, dając im szansę zachowania twarzy i odzyskania honoru. Dziś wiem, jak bardzo się myliłem. Honor, etyka, to dla wielu osób z Centrali tylko nic nie znaczące słowa. Mimo wzgardy jaką do nich czuję, zrezygnowałem z pokierowania sprawy na tory postępowania karnego. Tak. To jest sprawa dla prokuratora. Zrezygnowałem świadomie, pozbawiając siebie części praw, w tym prawa do satysfakcji z ukarania sprawców kradzieży intelektualnej . W fakcie, że pewne czyny ulegną przedawnieniu, nie ma żadnej zasługi Biura Prawnego. To ja na to pozwoliłem. Nie ze strachu. Z litości. Prymitywne metody, skandaliczne i przestępcze działania radcy prawnego PZU, fałszywe zeznania niektórych świadków czy wreszcie idiotyczne opinie biegłych, wzbudzały moje zgorszenie, ale i politowanie. Nie mogę pozbyć się uczucia, że mam do czynienia z karłem, a nie z gigantem. A oto, co darowałem paniom M.P. i A. S. : art. 115.1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3. Oto, co darowałem wszystkim prezesom po kolei: art. 116.1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Art. 116.2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. I wreszcie art. 116.3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną określoną w ust. 1 organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5. Nie oczekuję dymisji i zwolnień wśród tych co zawinili. To wymagałoby odwagi. Pamiętając, co zrobiono mojemu dyrektorowi i jego zastępcy, spodziewam się odwetu. Compliance i dobre praktyki w PZU to wciąż tylko życzenie. Jerzy Pawłowski Agent PZU SA z Puław List ten wysłałem do Prezesa PZU, nie licząc już na odpowiedź. Ponieważ na żadne wcześniejsze pisma nie otrzymałem odpowiedzi, mam prawo surowo ocenić takie traktowanie. Elegancja, niestety, kończy się po zejściu z parkietu. Nie wnikam, czy to za sprawą asystentów filtrujących pocztę, czy za sprawą samego pana Prezesa. Mój spór z PZU trwa zbyt długo, aby Prezes mógł o nim nie słyszeć. Czy sprawa jest dla Prezesa zbyt małego kalibru? Chyba nie. Treść przytoczonych wyżej przepisów każe stwierdzić, że na pewno nie jest to sprawa błaha. Choć temat który poruszam dotyczy tylko mnie i osób które przy tej okazji ucierpiały, chcę pokazać, że nawet w pojedynkę, własnym wysiłkiem można spróbować dochodzić swoich praw, aby nie budzić się z moralnym kacem po poddaniu się bez walki. Nie mam pojęcia jak sam na tym wyjdę, ale wiem że nie odpuszczę. Z wypowiedzi byłych i obecnych pracowników i agentów PZU zamieszczanych na różnych forach wynika, że my wszyscy i Zarząd, to dwa różne światy. Słowa płyną w jedną i drugą stronę, ale nie jest to dialog. Zarząd mówi swoje nie oczekując odpowiedzi, my mówimy swoje, odpowiedzi nie dostając. Odzwierciedleniem stosunku Centrali do prowincji niech będą słowa, jakie usłyszałem na sali sądowej z ust przedstawiciela PZU. Mecenas z biura prawnego zakończył swoją idiotyczną wypowiedź słowami, które utkwiły mi w pamięci. Zacytuję je więc dosłownie: „ Tego powód nie rozumie, gdyż jest tylko zwykłym agentem”. Upomniany przez sąd przeprosił. Ale przeprosił sąd, a nie mnie. Taki mniej więcej jest stosunek Centrali do agentów i pracowników. Jesteśmy tylko zwykłymi robolami, bez względu na zasługi. W Centrali siedzą sami geniusze. Nie chcę tu nikogo skrzywdzić, bo wiem, że i tam są ludzie wspaniali, ale tak widzę obraz, jak namalował go zwykły radca prawny z Biura Prawnego PZU. Pozdrawiam wszystkich. Pana mecenasa również. Jerzy Pawłowski jerzypawlowski@yahoo.pl
1 post
2013-07-29 08:27

rozdaje mieszkania cwaniakom

Gdyby ktoś dbał o wizerunek PZU to nie dopuściłby do tego, aby rozdawać służbowe mieszkania cwaniakom takim jak Bożena Koszła z Jarosławia na Podkarpaciu. Trzy lata pracy na kasie to zdecydowanie mało, żeby odziedziczyć w spadku mieszkanie od PZU, skoro zostało się zwolnionym z pracy, nie jest się ani rencistą, ani emerytem z PZU, ani nikt z rodziny nie pracował w PZU całe zycie, ani nie pracuje. A dodatkowo jeśli się tylko żebrze z chłopem po kościołach, czy pomocach społecznych , to ma się czas przez piętnaście lat bezrobocia i wystawnego zycia na 80mkw. z postawionym na parkingu autem na ploteczki, znieważanie byłych i obecnych pracowników, oszczerstwa, ośmieszanie po cichutku rozpuszczanymi insynuacjami ludzi uczciwie żyjących, a jeśli nikt ich nie słucha, bo ludzie zorientuja się z kim maja do czynienia, to plotą niestworzone rzeczy po księżach, których paniusia przyjmuje w Sylwestra na bankiet, bo bezrobotnych przecież na wszystko stać. Rowerkowy tatuś paniusi wyrabia PZU opinię opowiadajac swoim kumplom, że Bożenkę cyt."k.... wyjebały z kasy". Nie bez powodu. Większośc odetchnęłaby, gdyby niewiasta ze swoją familią otrzymała nakaz eksmisji i zajęła się uczciwym życiem, nie narażając otoczenia na zainteresowanie półświatka swoimi chorymi rewelacjami.
3 posty
2013-07-15 11:58

KPINA A NIE FIRMA!

Tez mam to nieszczescie, ze uszkodzil porzadnie moja brame wjazdowa na posesje ubezpieczony w PZU. Najpierw w miare sprawnie przyznano mi odszkodowanie w wysokosci prawie 500zl. Nawet laik okreslil by to jako kpiny. Po wielu odwolaniach i monitach uznano, ze jak zloze faktury z napraw to istnieje szansa na wyrownanie szkod. Faktury zlozylem i jakies nic znaczace odpowiedzi. Sprawa ciagnie sie od czerwca 2012. Faktury za naprawe wynosza powyzej 6tys. zl. Mam wrazenie, ze taktyka PZU jest taka, ze klient w koncu odpusci. Przypuszczam, ze bede mogl dostac nalezne mi pieniadze tylko jak podejme kroki prawne.
4 posty
2013-07-13 14:52

Bardzo drogo i nierzetelnie!

Niekompetentni i opieszali tydzień czasu czekałem aż potwierdzą polise ubezpieczonego telefonu konsultanci 5 dni umawili kuriera po telefon opowiadając mi że kurier czsami nie zdązy w dany dzień.Pożniej po telefon przyjechało 4 kurierów uśiałem się do łez gamonie.Gdy dowiadywałem się o status szkody powiedziano mi że telefon jest jeszcze w serwisie a gdy skończyłem rozmawiać z konsultantem do drzwi zadzwonił kurier z telefonem.Cała sprawa trwała ponad 3 tygodnie a miała być załatwiona góra w tydzień.O innych tematach nie wspomne.....